poniedziałek, 14 października 2013

Akcja! - Damy radę? Tak, damy radę!

" W środę (16.10) o godzinie 18.00 na twitterze odbędzie się akacja #R5ComeToPoland. Musimy się sprężać, bo 23 października mają być wybrane państwa do trasy koncertowej w przyszłym roku, a my MUSIMY być wśród nich! Proszę, zachęcacie innych do tego spamu, podawajcie dalej, piszcie o tej akcji na tt albo blogach, SPAMUJCIE. Akcja musi się udać, to jest nasza szansa! Do dzieła! Liczę na was #R5family !"

******* Udowodnijmy światu, że #r5family najlepszą rodziną na świecie, ściągnijmy ich tutaj i spełnijmy nasze marzenia!*******
                                                                                          ~~Bella~~

niedziela, 13 października 2013

X - "Pocałunek wymyślili mężczyźni, aby kobiecie nareszcie usta zamknąć. "

....Ally. Szczerze? Na prawdę byłem zaskoczony. Bez wahania i jakiegokolwiek słowa wpuściłem dziewczynę do środka. Brunetka bardzo się trzęsła, a ja nie wiedziałem co zrobić. Pokazałem jej ręką żeby usiadła na kanapie, ona to wykonała. Usiadłem zaraz obok niej i okryłem ją swoją bluzą.
- Ally? Co się stało!? -  zapytałem z przerażeniem. Wprawdzie jeszcze nadal byłem bardzo zaskoczony i jak na razie to nie mijało. Brązowooka zaczęła szybciej oddychać. Widać było że czegoś się boi, tylko czego?
- Ally...- zacząłem ponownie - powiedź o co chodzi...co się stało?
Dziewczyna delikatnie zamknęła oczy, po czym wzięła głęboki wdech i zaczęła mówić. Jednak to nie była zwykła rozmowa. Była cała rostrzęsiona i mówiła sylabami, tak jak by nie mogła...Tak jak by coś ją zrzerało od środka...
- Twoja była paczka, Eliot, randka, podstęp... wszystko! - wybuchła, a ja mimo, że nie powiedziała nic konkretnego zrozumiałem wszystko.
- Wejdź... Pamiętasz jeszcze gdzie znajduje się mój pokój...? - zapytałem, a brunetka ze spuszczoną głową pognała na schody. Ja natomiast poszedłem do kuchni, ugotowałem mleko i zrobiłem kakao i  udałem się na górę. Po drodze zahaczyłem o pokój rodziców zabierając koc i prosząc, aby nam nie przeszkadzali.
- Jestem. - oznajmiłem wchodząc do swojej sypialni.
- Co tt-oo? - zapytała jeszcze cicho chlipiąc..
- To co tygryski lubią najbardziej... Kakałko, kocycek, i psystojniak raz, zapewne dla pani. - starałem się ją rozweselić... I udało mi się.
- Wiesz jak mi tego brakowało... - powiedziała cicho. "A wiesz jak mi?" - zapytałem w myślach.
- Jeszcze raz Cię przepraszam... - wyszeptałem i szczelnie obwinąłem ją kocem, po czym podałem kubek z ciepłym napojem.
- Jednego nie rozumiem... Raz czuły, raz zły... Dlaczego? - spytała.
- Kryzys. - odpowiedziałem głośno, w głowie powtarzając "miłość, a raczej strach przed nią".
- Jaasne. To co oglądamy?
- Step up 4... Ta laska tańczy świetnie... - rozmarzyłem się.
- Taak? A wiesz co robiłam podczas naszej "rozłąki"? - zrobiła cudzysłów w powietrzu.
- Nie mam pojęcia, zaskocz mnie. - zaśmiałem się. Brązowooka zaśmiała się i zaczęła przesuwać stolik oraz pufy, robiąc na środku pokoju dość sporo miejsca.
- Wstawaj przystojniaku. - zakpiła i ustawił mnie na środku pokoju. Ściągnęła z siebie koszule i stanęła przede mną w dżinsowych spodenkach i białej bokserce. Nie uwierzycie... Moja szara myszka nauczyła się tańczyć... i to jak! Odwaliliśmy taki układ. Staliśmy bardzo blisko siebie, a nasze oddechy były przyśpieszone. Nagle usłyszeliśmy oklaski, odwróciłem się i zobaczyłem mamę... Momentalnie na moją twarz wkradł się rumieniec.
- Austy, dzwoniła Kira... Potwierdziła randkę. - oznajmiła rodzicielka i ze zmieszaną, ale zadowoloną miną opuściła moje królestwo.
- Gratuluję. - Ally usiadła, a mi zrobiło się głupio.
- Wiesz, to fajna dziewczyna... - tłumaczyłem się.
- I taka "grzeczna i miła" co? - nie dowierzała.
- Ally... - "robię to dla Ciebie".
- Co Ally? Zresztą to Twoje życie. - zrezygnowana usiadła.
- Nie gniewaj się... To zawsze Ty będziesz moim numerem jeden. - przytuliłem ją... Szkoda, że nie wie, że to nie żart, ani przenośnia.
- Heh, no to co robimy? - zapytała.
- Prawda i wyzwanie?
- We dwójkę? - zdziwiła się.
- Będzie ciekawiej - uśmiechnąłem się chytrze. Usiedliśmy na dywanie a pomiędzy nami położyliśmy butelkę. Korek - wyzwanie, szerokie zakończenie - prawda.
- Ja pierwsza. - wyrwała się Allyson i zakręciła butelką. Korek.
- A więc? - zapytałem pewien obaw.
- Idź do taty i usiądź mu na kolanach jak małe dziecko i powiesz mu, że go kochasz. - a to spryciula, myślała, że pęknę. No nic... Poszedłem zrobiłem, a tata mi powiedział, że w poniedziałek jedziemy do psychiatry pf...
- Teraz moja kolej! - zakręciłem butelką i moja przyjaciółka dostanie ode mnie wyzwanie. - Napisz o mnie piosenkę.
- Coo? - zapiszczała, a ja wystawiłem jej język.
Zły on..
Bardzo zły..
Kręcić, kręcić, uwodzić i nęcić
Kręcić, kręcić uwodzić i nęcić
Kusić, obracać, przed końcem poddusić
łączyć, spawać, chwili się oddawać
Męczyć, wzdychać, wszędzie się wpychać
Bić się i prężyć, lecz nie nadwyrężyć
Obrabiać, szlifować, ładnie się bawić
Wziąć kilka razy a potem zostawić

Zły on...
Bardzo zły.....
Kręcić, kręcić, uwodzić i nęcić
Kręcić, kręcić uwodzić i nęcić
Robić, uprawiać, wciąż się zabawiać
Gryźć, całować, na górze dominować
Obłapiać, testować, wszystko zdejmować
Wzniecać, zapinać, gasić, przeginać
Ujeżdżać, poskramiać, w przerwach coś nucić
Wyjść do sklepu i już nigdy nie wrócić

Zły on.
Bardzo zły..
Jaki zły?
Jak bardzo zły....?
Kręcić, kręcić, uwodzić i nęcić
Kręcić, kręcić, wzwodzić i wznęczyć
Wyhaczyć, wyrywać, a potem nagrywać
Ocierać, głaskać, muskać i mlaskać
Ugniatać, naciskać, łechtać i pryskać
Nasycać, maczać, spełniać, odhaczać
Rozrobić, rozdrobnić, z cnotą ją skłócić
Przyswoić dogłębnie, potem porzucić

Zły on...
Bardzo zły on...
Kręcić kręcić....
"A dalej, a dalej
W ciemnej zieleńce do alej..."

-Ej! - oburzyłem się.
- Taki żarcik, schowaj do pamiętnika. Kiedyś Ci to udowodnię. - wyszeptała.
- Tak? To teraz nie kręć... Czas na rewanż. - wziąłem kartkę i długopis i napisałem:

Bo z dziewczynami nigdy nie wie, oj nie wie się, 
czy dobrze jest czy może jest, może jest już źle, 
spokoju się spodziewać, czy też przejść, 
czy szukać jej, czy jej z oczu zejść. 
Bo z dziewczynami nigdy nie wie oj nie wie się, 
czy dobrze jest, czy może jest, może jest już źle, 
czy najważniejszy jesteś w życiu jej, 
czy znaczysz już od kogoś mniej. 

A wszystko to pewne tak prawie, jak listek na wietrze, w trawie ślad, 
jak latem zerwany w trawie dmuchawiec, gdy zawieje wiatr. 
A wszystko to pewne tak właśnie jak ten nad wodą dym, 
one całe są, one całe są w tym. 

Bo z dziewczynami nigdy nie wie oj nie wie się, 
czy dobrze jest czy może jest może jest już źle, 
jaka będzie przez najbliższe dni 
przygarnie cię czy zatrzaśnie drzwi. 
Bo z dziewczynami nigdy nie wie oj nie wie się, 
czy dobrze jest czy może jest może jest już źle, 
nie będziesz wiedział czy jest tak czy tak 
i to jedyny pewny fakt. 

Jeszcze rok, jeszcze dzień, przekonacie się o tym sami, 
jak to jest, jak to jest z dziewczynami. 

A wszystko to pewne tak prawie... 

Bo z dziewczynami nigdy nie wie oj nie wie się, 
czy dobrze jest czy może jest może jest już źle, 
nie będziesz wiedział czy jest tak czy tak 
i to jedyny pewny fakt, jedyny pewny fakt, 
jedyny pewny fakt!!! 

- Eh, czyli mogę to pokazać Twojej mamie? - zapytała chytrze.
- Nie... - zgiąłem kartkę i włożyłem jej do stanika. - No i teraz oba teksty się zgadzają.
- Pf! - dostałem poduszką po głowie ale było warto.
- A tak w ogóle to ładny stanik! - pokazałem jej język. Znowu.
- Która godzina? - spytała.
- 22. - odpowiedziała moja mama, która właśnie przyniosła nam talerz tostów. - Ally, dzwoniłam do taty, zostajesz u nas na noc. Austy, podzielisz się z nią łóżkiem? Tylko grzecznie mi tu! - zaśmiała się kobieta.
- Dobrze, dziękuje. Ale mam mały problem... - zaczęłam.
- Masz! - blondynka rzuciła mi koszulę nocną i puściła oczko.
- Dobra, to teraz ja kręcę! - krzyknęła brunetka.
- Prawda.
- Dlaczego wtedy mnie pocałowałeś? - zapytała, a ja zbladłem.
- Byłem wkurzony i nie panowałem nad emocjami, a po za tym to był jedyny sposób, abyś się zamknęła. - niezłe. I Austinek punktuje.
- OK. Teraz Ty.
- Wyzwanie.  Zatańcz coś, co nikomu byś nie zatańczyła. - no co typowe myślenie faceta.
- Odwdzięczę się... - Allyson wstała i postawiła na wprost mnie krzesło. No i dała czadu.
- Ej obrazisz się jak Cię wynajmę na swój kawalerski. - zażartowałem.
- Bardzo śmieszne. Powiesz komuś, a Cię wykastruje. - zagroziła i zakręciła.
- Prawda.
- Jesteś dobrym aktorem? - dziwne pytanie nie powiem, ale okej.
- Tak.
- Nie wierzę. - zaśmiała się.
- Udowodnić Ci to? - uśmiechnąłem się.
- Ciekawe jak... Ale ok. - zgodziła się nie pewnie.
- Stań pod ścianą, tak gdzieś trzydzieści centymetrów od i bokiem, patrząc na wprost, czyli na lewo. - poprosiłem, a dziewczyna to wykonała.Zagrałem chłopaka, który podchodzi do dziewczyny rozmawiającej z koleżankami i ją całuje. Moim zadaniem było pokazanie jego uczuć. Miałem zamiar zatrzymać się przed pocałunkiem, ale nie dałem rady... Pocałowałem ją. Dziewczyna oddała pocałunek. W pewnym momencie do pokoju wparowała...
***************************************
Znowu ja - Bella. Rozdział pisany pod natchnieniem pierwszego odcinka 3 sezonu - pozytywna energia.  Ale nie o tym. Przepraszam Ws bardzo za to, że dawno nie było rozdziału, ale samej jest mi ciężko... Obiecuję, że teraz będą te rozdziały pojawiać się częściej.

sobota, 5 października 2013

Notka!

Cześć, z tej strony ja Martyna. Wiem że dawno tu nie pisałam ale w końcu znalazłam chwilkę.
Przeglądałam właśnie naszego bloga, posty, komentarze, wyświetlenia itp.
I wiecie co mnie zasmuciło? Większość z was piszę np. tak : Nominuje Cię,  Uwielbiam twojego bloga....A powinno być tak: Nominuję WAS!, Uwielbiam WESZEGO bloga....
Nie wiem po prostu ile razy mam przypominać że bloga prowadzimy we DWIE i proszę to uszanować!

Dziękuję!


~ Martyna