*Oczami Austina*
Dzisiaj nastał dzień znienawidzony przez wszystkich uczniów -
rozpoczęcie roku szkolnego. Każdy młody człowiek zadaje sobie jedno
pytanie... Dlaczego wakacje są takie krótkie? Ja osobiście lubię
szkołę, nie nie dlatego, że jestem kujonem, lekcje traktuję jak
spotkania towarzyskie. Jestem popularny, wszystkie dziewczyny (z
wyjątkiem 4 - Kirra, Cass, Dawson i De La Rosa) na mnie lecą, każdy
chłopak chce się ze mną zaprzyjaźnić, a nauczyciele są lajtowi. Wbrew
pozorom nie mam złych ocen. Całe wakacje spędziłem w Chicago. Nie
widziałem nikogo z mojej szkoły. Dzisiaj znowu stanę twarzą w twarz z
Allyson...
- Austin, spóźnisz się do szkoły już pierwszego dnia! - krzyknęła moja mama.
Niechętnie
wstałem z łóżka. Ubrałem się, wziąłem potrzebne rzeczy i zszedłem do
kuchni. Zjadłem śniadanie i ruszyłem w stronę szkoły. Po drodze
dołączyli do mnie moi przyjaciele. Jak zwykle gadali o tym jacy są
wspaniali... Nie miałem ochoty na te ich pogawędki. Czasami zastanawiam
się dlaczego się z nimi przyjaźnie... Jest tyle fajnych osób, a ja
wybrałem właśnie ich. To prawda są popularni i bogaci, ale czy to są
ważne rzeczy? Och ile bym dał żeby mieć kogoś kto rozumie mnie bez
słów, kogoś kto zawsze mi pomoże i będzie mnie wspierał, kogoś kto mnie
rozbawi... O na przykład takich ludzi jak ma ta laska co idzie przede
mną. Zaraz, zaraz czy to nie przyjaciele Ally? No już ją na kogoś
wymienili, przykre...
- Te Dezgłupot! - zawołał Dallas.
Wydaje mi się, że spostrzegli to samo co ja.
- Trash, czy jak tam masz na imię... gdzie Wasza psiapsiółeczka? - zapytała Cass.
- Już Wam się znudziła pani kujon? - wtrąciła Kira.
-
Hej mała, niezła jesteś! - krzyknąłem zaczepnie. Ale kiedy dziewczyna
się obróciła, każdemu z nas szczęka opadła. Ową ślicznotką okazała się
Allyson. Rozjaśniła końcówki włosów, zmieniła styl i nabrała kobiecych
kształtów. Muszę sam sobie przyznać, że zrobiła się strasznie
seksowna...
- Moon, bo ci mucha wleci i żadna na to nie poleci...
- zażartowała brunetka równocześnie wyrywając mnie z zamyślenia. Cała
jej paczka wybuchła śmiechem, a ja się zaczerwieniłem. Zaraz co ja
robię...
- Ojeju, tylko to Ci wpadło do głowy? - zakpiłem - Mała
te rymy to do piosenki, której i tak nigdy nie zaśpiewasz... A czemu?
Bo nasza "odważna" panienka się boi... - teraz to jej dowaliłem.
Dziewczyna
nic nie odpowiedziała tylko odwróciła się i wściekła poszła w stronę
szkoły. No i znowu punkt dla niej za kocie ruchy... Chyba będziemy mieć
nową boginię szkoły. Jak dotąd to Kira była najbardziej pożądaną laską,
ale teraz do Ally jej daleko...
- Austin, będziesz tak stał, czy wejdziesz? - na ziemie sprowadził mnie głos Ewans.
- Idę, idę... - rzuciłem od niechcenia i wszedłem na szkolną aule.
Dyrektor
jak zwykle przynudzał. Po godzinnej męczarni udaliśmy się po plan
lekcji. Z tego co zdążyłem się zorientować chodzę do klasy IIc. Udałem
się pod salę 33 - klasa muzyczna.
Przed klasą zauważyłem dość dużo osób. Między innymi Cass, Kirę i Ally...Zaraz, zaraz! Allyson?
Nie,
no na stówę będą kłopoty! Z moich rozmyśleń, wyrwał mnie głos
nauczycielki, otwierającej drzwi do sali. To była pani Foster. Uczyła
ona muzyki i była opiekunką teatru. Zawsze wystawiała szkolne
przedstawienia, w których prawie cała szkoła brała udział. Jednak muszę
przyznać, że cieszyłem się że będzie naszą wychowawczynią, ponieważ
była bardzo miła. Po chwili czekania weszliśmy do klasy. Nie siadaliśmy
w ławkach, tylko staliśmy i czekaliśmy aż wychowawczyni powie co i jak.
-
Teraz uzgodnimy, kto z kim siedzi. - oznajmiła, po czym zajrzała do
dziennika. Natomiast ja, Cass i Kira cały czas się wygłupialiśmy.
Jednak nam się to nie opłaciło, ponieważ pani Foster od razu to
zauważyła.
- Moon, natomiast ty usiądziesz z Dawson. Zobaczymy,
czy tyle wytrzymasz bez swoich wygłupów. - powiedziała nauczycielka, a
ja natomiast zbladłem. Po minie brunetki widziałem, że nie była
zadowolona. Próbowaliśmy protestować, ale to było na nic. Profesorka
była nieugięta! Chyba sama nie wiedziała co robi...Posadziła w jednej
ławce dwóch największych wrogów w szkole. Niestety ta wiadomość
rozeszła się bardzo szybko. Już dwie minuty później dostałem sms'a od
Dallasa. ''Stary, współczuję! Tylko się nie pozabijajcie! Ale w sumie
jest jeden plus...Niezła z niej kicia...'' Miał rację. Ale to Dawson! Z
tego nie wyniknie nic dobrego!
Rozzłoszczony wyszedłem ze szkoły
i udałem się do domu. Byłem na maksa wściekły, więc nie panowałem nad
sobą. Niestety na moje nieszczęście po drodze spotkałem Allyson i jej
świtę.Przynajmniej mnie nie zauważyli. Słyszałem, że rozmawiają o mnie,
więc postanowiłem podejść trochę bliżej.
- I co? Jesteś zła, że siedzisz z Moon'em? - zapytała się Trish.
-
Noo ba...I to jak! Mogła mnie posadzić z Kirą, albo Cassidy, ale nie z
tym pajcem! - powiedziała brunetka. Ja natomiast już nie wytrzymałem i
jak najszybciej podbiegłem do nich.
- Ooo..Dawosn, tylko na tyle cię stać? Nie mów, że się boisz! - zakpiłem, a ona uśmiechnęła się chytrze.
- Ciebie? W życiu! Sama nawet nie wiem jak mogłam się przyajźnić z takim idiotą jak ty!
- To ty się z nim przyjaźniłaś? - odezwała się dotychczas milcząca czarnowłosa.
- Kiedyś...zresztą opowiem ci później! Teraz mam sprawę do załatwienia. - oznajmiła, a ja zaśmiałem się chytrze.
-
Oj Dawson, Dawson! Ty mi w życiu nie dorównasz swoimi tekstami! Dobrze
wiesz, że taka pusta lalunia jak ty w życiu nie dorośnie mi do pięt! -
dowaliłem jej.
- Serio? Jeszcze zobaczymy! Do Zobaczenia jutro,
pustaku! - odpowiedziała i po prostu odeszła. W tym momencie myślałem
że ją rozszarpię! Miałem jej już dość...
Bez zastanowienia po
prostu poszedłem w stronę domu... Dotarłem i wściekły wparowałem do
pokoju. Rzuciłem się na łóżko i zacząłem rozmyślać... W sumie to los
daje mi niezłą szanse, mogę ją wykończyć... Ciekawe kto dłużej
wytrzyma... Znając życie ja. Ally zawsze miała miękkie serce i
wszystkiego się bała. O dziwo tylko przy mnie ukazywała i dalej to robi
swoje "drapieżne ja". Mam pewien plan... Z tą myślą zasnąłem.
********
Cześć!
Dzisiaj
rozdział dodaję ja ;) Postanowiłam, że wstawię go przed wyjazdem.
Kolejny pojawi się... Właściwie nie wiem pomysł już mamy, kiedy
zostanie wykonany zależy tylko od Martynki. Ten o to powyższy
napisałyśmy razem - po połowie. Następny zapowiada się zabawnie. Będzie
trochę akcji i... romantyzmu naturalnie ;) Jeśli chcecie się
dowiedzieć na jaki plan wpadł Austin, zapraszam do czytania kolejnego.
Bądźcie cierpliwi ;) Mam nadzieje, że Wam się spodoba.
~ Bella
Superaśny!
OdpowiedzUsuńTyśka pisz szybko tego nexta!
Oj, Szybko to go nie napiszę. XD
UsuńWena Spierdoliła na tamten świat. < 3
Łał, na serio bardzo mi się podoba, czekam na next! Zapraszam do siebie, wydaje mi się, że wpadłyśmy ja tej sam pomysł, ale rozdziały na pewno będą się różnić! Dopiero zaczynam pisać i potrzebuję od kogoś rad. Za krytykę się nie obrażę! Zapraszam na mój blog o A &A http://austinandallyhateorlove.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńA wam życzę powodzenia!
Dziękujemy ;) Jasne, jeśli będziesz potrzebowała pomocy wal śmiało ;) tu masz moje gg : 13680430 ;)
UsuńSory nie mam GG, ale dzięki za chęci.
Usuń( ni( Nie jestem zalogowana )
Boskii <3
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać nexta ;D
~JulkaXD
Ekstra!
OdpowiedzUsuńPiszcie szybko next!
Love ya♥
Genialny :333
OdpowiedzUsuńświetny:D czekam na nextt!
OdpowiedzUsuńBoże cudowny!!!
OdpowiedzUsuńAle niech Ally i Austin się jeszcze nie godzą. We wszystkich innych blogach jest Auslly, nie, żebym miała coś do tego, ale tu mogła by być jakaś odmiana. Nie gódź ich jeszcze. Poczekaj no nie wiem z 5-10 rozdziałów to zależy od cb.
Jeszcze raz super!
Pozdrawiam Emilka <3
Jak na razie się nie będą godzić.
UsuńJej tyle wygrać!
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo ciekawy:-D
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego!
Mam nadzieję, że nie długo się pogodzą...
Zapraszam do mnie: aia-story.blogspot.com
Julia K.
Nie wiemy jeszcze czy się tak szybko pogodzą.
UsuńChcemy żeby była jakaś akcja i żeby było ciekawie.
Nie chcemy tak jak inni od razu Auslly. :)
HeH, pewnie mój komentarz niewiele Ci da, jednak to jest naprawdę niezły blog i masz pisać dalej!!!
OdpowiedzUsuńŚwietne ~!!! zapowiada się ciekawie, Austin i Ally wcześniej się przyjaźnili dość ciekawie :)
OdpowiedzUsuń