wtorek, 27 sierpnia 2013

VI - Pijani ludzie robią to co zawsze chcieli zrobić, a po trzeźwemu nigdy się na to nie odważyli...

- Austin... Mogę Cię prosić? - zawołał mnie ktoś z tyłu. Odwróciłem się i ujrzałem...

#oczami Austina#
Odwróciłem się i ujrzałem tatę Ally...
- Pan Lester? - zapytałem nie dowierzając. 
- Nie tylko. - odezwał się kobiecy głos. Już po chwili wyłoniła się moja mama. Przestraszyłem się. To na prawdę nie były żarty....
- Co się dzieje? - zapytałem.
- Jak to co? Jaką przed chwilą scenę odegrałeś? - zapytała moja mama. Nie wiedziałem o co jej chodzi, albo wiedziałem. Sam nie wiem...
- Eee...jaką scenę? - udawałem głupiego blondyna. Za pewne widzieli wszystko, a raczej słyszeli wszystkie okropne rzeczy, które powiedziałem do Allyson.
- Dobra, skończmy te ceregiele. Austin tu chodzi o Ally. W jaki sposób ty ją traktujesz? Nie widzisz, że ją ranisz ? - odezwał się Pan Dawson. W tej chwili  poczułem małe ukłucie w sercu. Może on na prawdę ma rację?
- Traktuje ją tak jak powinienem! Ona nie raz mi dogryza! - wkurzyłem się.
- Austin zawiodłem się na Tobie...- stwierdził tata brunetki, a moja mama tylko kiwnęła głową.
- Idziesz z nami? - zapytała, będąc już parę centymetrów ode mnie.
- Nie, zostaw mnie do cholery w spokoju! - powiedziałem. Widać że tym zraniłem moją mamę, nigdy się tak do niej nie odzywałem, tym razem emocje wzięły górę. Nie obchodziło mnie w tamtej chwili nic.
-Wy nic nie rozumiecie... To dla naszego dobra... Tak będzie lepiej...tak będzie lepiej...- dodałem po cichu. Nie wiedziałem, czy usłyszeli, czy nie. Zawróciłem i udałem się przed siebie. Nie zważając gdzie idę.

#Oczami Ally#
Weszłam do domu i udałam się na górę, do mojego pokoju. Zaczęłam podsłuchiwać. Wiem dobrze, że to nie ładnie ale w tej chwili musiałam. Bardzo zdziwiły mnie wypowiedziane słowa blondyna: Wy nic nie rozumiecie...To dla naszego dobra...Tak będzie lepiej...Tak będzie lepiej..
Nie rozumiałam z tego nic. Niby dla naszego dobra? Taa...może dla niego, ale dla mnie nie! Nie poznawałam go... To nie był ten sam chłopak co kiedyś. Na samo wspomnienie tego, co przed paroma minutami usłyszałam łzy cisnęły mi się z oczu. Jedno mnie zastanawiało... Czemu tak bardzo chciałam żeby mnie pocałował? Ta bliskość między nami... To nie było "nic". Tam coś zaszło i oboje się tego nie wyprzemy, nawet jeśli będziemy chcieli... Rzuciłam się na łóżko. Nagle usłyszałam pukanie.
- Ally skarbie, mogę wejść? - rozpoznałam głos Mimi.
- Tak, proszę. - odpowiedziałam. Weszła do środka i usiadła koło mnie. Uśmiechnęła się.
- Chciałam porozmawiać. - powiedziała po kilkuminutowej ciszy.
- O czym?
- O Tobie i Austinie.
- Nie ma o czym rozmawiać...
- Słuchaj, wiem, że dla Ciebie jest okrutny, ale na prawdę taki nie jest. On się  zmieni, może kiedyś, może w wkrótce...Wiem to.
- Boli mnie to, w jaki sposób się do mnie odnosi. Jakich słów używa...
- Wiem. W stosunku do mnie też taki jest. Ale cóż...Nic na to nie poradzimy. - uśmiech po razy kolejny zagościł na jej twarzy.Ja już muszę iść. Do zobaczenia Ally! Trzymaj się! - powiedziała po czym wyszła. A ja położyłam się na łóżku. Byłam bardzo zmęczona, więc po chwili zasnęłam...

#Następny dzień#

Rano obudziło mnie rażące słońce wpadające  do pokoju. Szybko zerknęłam na budzik, okazało się, że jest siódma dwadzieścia, a o ósmej mam lekcje. Wzięłam ubrania i pobiegłam do łazienki. Tam jak zwykle wykonałam poranne czynności. Następnie zeszłam na dół, wzięłam jabłko, torbę i jak najszybciej wyszłam z domu. Do szkoły droga zajmuję mi gdzieś z dwadzieścia minut, czyli się spóźnię.
Do wyznaczonego celu dotarłam kilka minut przed ósmą. W szkole jak zwykle panował gwar i hałas. Niestety zapatrzyłam się na coś i wpadłam na kogoś. Na moje nieszczęście był to Moon. 
- Przepraszam. - powiedziałam, wiedząc że zaraz mnie wyśmieje, ale co? Odrobiny kultury chyba nie zaszkodzi?
- Spoko. - odpowiedział uśmiechnięty. Zdziwiło mnie jego zachowanie. Wczoraj cham, dzisiaj "dżentelmen"... Och wiem! On jest w ciąży! Dla tego ma takie wahania nastrojów! Nie... To głupie i biologicznie nie możliwe...
- Ej Dawson... - wyrwał mnie jego głos.
- Tak? - zapytałam.
- Idziesz dzisiaj na imprezę do Deza? - no tak, kompletnie o tym zapomniałam.
- Idę... - odpowiedziałam.
- No to chyba do zobaczenie... - rzucił i odszedł. Co spowodowało zmianę? A może to kolejne zagranie? Kiedy już "obudziłam" się, a trwało to na prawdę krócej niż zawsze, spostrzegłam, że jest już po dzwonku. Pobiegłam po książki do szafki i w mgnieniu oka pognałam do klasy. Nie wyhamowałam i znów na kogoś wpadłam.
- Ej ostrożnie lalka, bo sobie coś zrobisz. - powiedział Eliot i nie pomagając mi wstać ominął mnie i poszedł dalej.
- No lalka wstawaj. - przedrzeźniał jego głos Austin. Podał mi rękę i mnie podniósł.
- Dzięki. - podziękowałam nie ukrywając mojego zdziwienia co do jego zachowania. Było już 10 minut po dzwonku. Zapukaliśmy do klasy, usłyszeliśmy "proszę" i weszliśmy. Nauczycielka wlepiała w nas oczy z miną nie zbyt zadowoloną, ale jakby szczęśliwą, Dez i Trish uśmiechali się, Kira zabijała mnie wzrokiem, a klasa robiła "uuu"...
- Koza... - powiedziała spokojna Foster i gestem ręki wskazała nam żebyśmy usiedli.
- Co to było? - spytałam Austina, ale, że nasze umysły są podobne on też to zrobił i powiedzieliśmy to jednocześnie.
- Nie wiem. - odpowiedział.
- Ech, nie ważne. - rzuciłam i odsunęłam się od niego maksymalnie. Widziałam, że trochę po smutniał. Nie zważałam na to. Reszta lekcji minęła dość spokojnie. Została mi jeszcze koza... Udałam się do sali tortur. Po wejściu zorientowałam się, że jestem tam tylko ja i Moon... Stało się. Zostaliśmy zamknięci w pomieszczeniu na godzinę. Cholernie się tego obawiałam. Blondyn cały czas wlepiał we mnie wzrok.
- O co Ci chodzi?! - wkurzyłam się.
- Przepraszam za wczoraj... Za to co powiedziałem i to no wiesz... - zawstydził się.
- Ech. Twoje słowa... Do tego się przyzwyczaiłam... A co do drugiego... To było nic. - skłamałam.
-Dla Ciebie to było nic? - zapytał łagodnie.
- Tak. Po za tym... Kira to fajna dziewczyna, nie? - postawiłam na zmianę tematu.
- Sprytnie. Tak fajna, ale o co Ci chodzi? - spytał.
- Ładna z Was para. Jeśli nic nie zmieniłeś, to w Twoim stylu. - wzruszyłam ramionami. 
- Tak, w moim stylu. - zaśmiał się.
- Zawsze zazdrościłam Ci tego, że mogłeś i możesz mieć każdą. - mówiłam "obojętnie".
- W sumie to nie każdą. - wkurzył się.
- Jasne. - można było wyczuć ironie w moim głosie.
- Nie mogłem mieć jednej, na której mi zależało najbardziej. - powiedział i odwrócił się do okna. Miałam ochotę zapytać, kim jest ta wybranka, ale przypomniałam sobie, że nie jestem już jego przyjaciółką i straciłam do tego prawo.
- A wiesz, co jest najgorsze? - zapytał, a ja rozszerzyłam oczy.
- Co? - zapytałam mało inteligentnie.
- Że mimo, że jest tak blisko... jest tak daleko. I tak od zawsze. - zaśmiał się, a ja pomyślałam o Kirze.
- Spokojnie możesz do niej podbijać, Kira odwzajemnia Twoje uczucia. - wypaliłam nie myśląc co mówię.
- Tak, mówiłem o Kirze... - powiedział speszony, a za razem wkurzony. Wyszłam ze szkoły lekko podłamana tym co przed chwilą usłyszałam. Doszłam do domu, zjadłam obiad i zaczęłam szykować się na imprezę. Jako, że na tego typu formach rozrywki zawsze są procenty, postanowiłam zostać na noc u mego rudowłosego przyjaciela, który zgodził się na to natychmiastowo.
Ubrałam się jak zwykle w sukienkę. Była ona czerwona,krótka, miała dość duży dekolt, do tego dobrałam czarne, wysokie szpilki. Zrobiłam sobie też makijaż. Gdy wyszłam z domu była siedemnasta trzydzieści,a już o osiemnastej byłam u przyjaciela. Zaskoczyła mnie duża ilość osób. Na oko była tam prawie cała szkoła - czyli koło dwustu nastolatków. Wszyscy dobrze się bawili.Nie odbyło się bez alkoholu. Muszę przyznać że też piłam, nawet dość sporo. Tańczyłam z każdym chłopakiem obecnym na imprezie. Dość spora ilość ich była tak zalana, co za tym idzie obleśna, że ustaliłam sobie znak z Dezem - za każdym razem kiedy jakiś facet stawał się nachalny puszczałam oczko do przyjaciela, a ten robił tak zwanego "odbijanego". Kiedy całe towarzystwo już "niedomagało" i zdecydowano się na grę w butelkę, moja podświadomość, a może zdrowy rozsądek, jeśli pijany człowiek może go mieć, bo taka właśnie byłam, a więc wracają do mojego wewnętrznego głosu, "kazał" mi zakończyć imprezę na dziś. Podeszłam do rudowłosego gospodarza i zapytałam:
- Ja idę spać, w którym pokoju mogę się ulokować? 
- Słonko idź do mojego. Dobranoc. - powiedział i przytulił mnie. Udałam się do wyznaczonego miejsca lekkim slalomem. Zamknęłam za sobą drzwi na klucz, po czym zjechałam po drzwiach. Czułam, że kręci mi się w głowie.

*oczami Austina*
Byłem pod prysznicem, kiedy usłyszałem dźwięk zamykanych drzwi. Włożyłem na siebie szorty i wyszedłem z łazienki. Zobaczyłem kompletnie zalaną Allyson.
- Boże! Co Ci się stało?! - krzyknąłem.
- Austin! Co Ty tu robisz?! Kolejny nachalny! - wydarła się.
- O rany. Znowu zaczynasz... Ogarnęłabyś się już. Moje życie nie kręci się w okół Ciebie... Ty jesteś tylko epizodem życia, przeminiesz, nie jesteś czymś "znaczącym". - sam nie wiem, czemu to powiedziałem.
- Może powiesz mi, że nigdy nic dla Ciebie nie znaczyłam...- krzyknęła ze łzami brunetka - JESTEŚ NIEMOŻLIWY! NAJGORSZY DEBIL NA ŚWIECIE! A JA CIĘ KOCHAŁAM! TAK, DOBRZE SŁYSZAŁEŚ...A TERAZ NIE CHCĘ CIĘ ZNAĆ! JA PIERDOLE, CHOLERNY DUPEK! -  nie wytrzymałem presji, a szczególnie słów " a ja cię kochałam" - przycisnąłem dziewczynę do ściany i zmiażdżyłem jej usta swoimi. Ona oddała pocałunek mimo, że nie był on delikatny, był cudowny, namiętny...choć nie typowy, bo tak zwany : agresywny... po trzech minutach oderwałem się od niej i powiedziałem: 
- Nigdy więcej na mnie nie krzycz... - ona była pijana, ale to co się stało, było szczere... "Czy ona to będzie pamiętać?" -  to pytanie mnie nurtowało...
- Austin ja...

****

Heeii!
Jej, jak ja tu dawno nic nie wstawiałam...Eh, dużo czasu minęło, czyż nie? A może teraz przejdźmy do rozdziału. Podoba się? Mi najbardziej podoba się końcówka, może Izie też ,w końcu sama ją pisała. :)
Jak myślicie? Czy któreś z nich będzie pamiętać ten pocałunek? A może ktoś się o tym dowie i będą nowe kłopoty? To już wkrótce....



~ Martyna

16 komentarzy:

  1. Fajny! Czekam na następny. Zgadzam się końcówka najlepsza, ale reszta równie dobra :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja zajebisty cie kawę co będzie dalej kiedy next ?

    OdpowiedzUsuń
  3. brak mi słow, kocham waszego bloga<3 oby pamiętali:D kiedy nexxxt??!! błagam jak najszybciej

    OdpowiedzUsuń
  4. PROSZE niech pamietaja ! i zacznie się ich przygoda ale będą tez wzloty i upadki ale to było by super gdyby oboje pamiętali !!!!! :) :P :* :}

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG, już czekam na następny... Świetne zakończenie i nie wytrzymam... xD
    ~Kasia<3

    OdpowiedzUsuń
  6. Yaaaaay końcówka była rewelacyjna <3
    Pisz szybciutko następny, bo już nie mogę się doczekać, co się stanie :D
    Ana
    P.S. Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super zakończenie, czekam z niecierpliwością na nastepny rozdział :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG.. xd po prostu REWELACJA. Mi też zakończenie podoba się najbardziej i jeszcze to jak był dla niej taki miły, a i jeszcze jak rozmawiali w kozie. xd W ogóle cały rozdział jest THE BEST 4EVER. !!
    Uwielbiam was i waszego bloga. <333
    Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejny. :***

    OdpowiedzUsuń
  9. Boooski!
    Piszajcie szybko nexta, błagam!
    Uwielbiam czytać wasze rozdziały, i mnie też najbardziej podoba się końcówka :D
    ~Refive xD

    OdpowiedzUsuń
  10. Booskiee. Ja chce nexta ! :*

    Zapraszam do mnie - http://raura-time-to-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Cuuudny!!
    No przyznaje końcówka najlepsza, chociaż reszta równie boskaa:D prosze dajcie jutro nextt, bo nie wytrzymam!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział czekam na next :33

    OdpowiedzUsuń
  13. kiedy następny rozdział??Super ten blog *_*

    OdpowiedzUsuń
  14. Czekam na next.
    Świetny blog♥
    Mój blog:http://rossilaura-love.blogspot.com/
    ~Julka<3

    OdpowiedzUsuń
  15. Super rozdział, kiedy next ? ♡♥♡♥♡♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozdział świetny. :** Najlepsza końcówka, zresztą tak jak i cała reszta. Na górze są wypisane daty rozdziałów jakby ktoś nie zauważył. ;) Pozdrawiam. I czekam na next. :)))

    OdpowiedzUsuń